Prezydent który przespał 5 lat pod żyrandolem, firmował swoim podpisem każdy ustawowy śmieć, zawalił całą kampanię wyborczą i mając do dyspozycji potęgę sprawowanego urzędu, premiera, ministrów, towarzyszy partyjnych i ich kasę, przegrał pierwszą turę wyborów prezydenckich.
Obudził się na kilkadziesiąt minut w "debacie" i twierdzi że właśnie debatę wygrał i jest mężem stanu.
Chamskim burakiem jest, a nie mężem stanu !
Paranoja
Niech mnie ktoś przytuli...
_______________________________________________