Piszę o tym Panu w ten sposób, bo nie mogę sobie przypomnieć z czasów jego kadencji nic "prezydenckiego". Puste pięć lat nudnego banału, przeplatane drobnymi wpadkami, które, gdyby zrobił coś sensownego, dodałyby mu człowieczeństwa.
Ponieważ nie robił nic, poza przystawianiem parafek, na kolejnych knotach, rządu Tuska, ośmieszały jego i nas. Mimo to, odszedłby w zapomnienie, bez żadnej przygany, gdyby nie ADHD w ostatniej fazie urzędowania.
Opróżnienie prezydenckiej kasy, dziwne umowy najmu własnych mieszkań i wynajęcie mieszkania za pieniądze podatników. Nabór pracowników i umowy gwarantujące im wysokie odprawy, a na do widzenia zafundował nam bezsensowne referendum za 100mln złotych.
Zdecydowanie nie będę miał o nim dobrych wspomnień !
_______________________________________