Wszyscy demonstrują i dobrze, demokracja kwitnie. Czasem rodzi jednak takie kwiatki, że sam się zastanawiam, czy to jeszcze jest real, czy już humor rodem z Monty Pythona w wersii " Black"
Imaginujcie sobie Waszmościowie i wy cne Damy, że oto jednego dnia mamy Czarny Marsz, wspierany gremialnie przez dziatwę szkolną, którego uczestników, łączy ponad podziałami brak umiejętności czytania projektów ustaw sejmowych i określenia ich autora (pierwsza strona czcionka jak kobyła).
Niedługo potem demonstrują nauczyciele poprzednich demonstrantów . Po likwidacji liceów, ma według nich spaść poziom nauczania.
Jeszcze spaść, poniżej poziomu rozumienia prostego tekstu i określenia jego autora ?
Kolejne dni i kolejny kwiatek. Po wywiadzie dla Onetu, ścierwa medialne manipulują tekst i przypisują JK zamiary, których nikt, kto przeczytał kolejne 4 zdanie z wywiadu, przypisać by nie mógł.
Mechanizm ten sam: Ścierwa tworzą bryk z autoryzowanego wywiadu i manipulują wycinając literki, jak manipuluje autor anonimu, używając nożyczek, gazety i kleju.
Efekt : Owoc pracy ciężko tyrającej kadry pedagogicznej, rusza nocą na Żoliborz w sile 150 dość wrzskliwych pawianów.
Można tak jeszcze długo, ale po co ?
Może tylko jeszcze o tym, że nauczyciele deklarując troskę o oświatę, po prawdzie boją się zwolnień, zwolnienia wynikają z powodu depopulacji, a depopulacja między innymi z...
Kto zgadnie ?
__________________
Pozdrawiam
Komentarze