Ani przed manewrami Anakonda, ani przed szczytem w Warszawie, w TVN, GW, czy innych lisich norach, ani słowa nie było o tym, że to poprzednia ekipa, współtworzyła i współodpowiada za te wydarzenia. Z tego co pamiętam to tylko raz, ale już pod koniec Anakondy, coś na ten temat wydusił z siebie kierowca, który bywał ministrem.
Po pełnym sukcesie i pochwałach za przygotowanie i organizację manewrów. Po osiągnieciu celów daleko przekraczających ustalenia z Walii, kiedy już mamy za sobą połowę szczytu i pewność dużego sukcesu, raptem pojawiają się tłumy akuszerów i akuszerek którzy pono dzień i noc, przez ostatnie lata pracowali, by rzecz mogła się udać. Ano, w domu posprzątane, w piecyku napalone, mozna się ogrzać. Ciekawe co by było, gdyby wyszła kicha ?
Zobaczyła żaba, że konia kują i sama nogi podstawia. Żałosne !
__________________
Pozdrawiam