Najpierw, miał nie przylecieć, potem miał przylecieć na 5 minut żeby przenieść szczyt gdzie indziej. W końcu miał zrobić ze szczytu NATO okazję do postawienia Polski na baczność i zaszantażować, że bez zmian postulowanych przez totalną i histeryczną opozycję, wojsk NATO w Polsce nie będzie.
Skończyło się na tym, że chwalił 10 minut za współpracę i udział w misjach, potem wspomniał o Konstytucji 3 maja i przy okazji na użytek kampanii prezydenckiej i lewackich gazet wydusił dwa słowa, że ma nadzieję itp.
Czyli jak zwykle, z dużej chmury, mały deszcz !
Czekam z niecierpliwością co z kilku słów, zrobią dyżurni
_______________________
Pozdrawiam